czwartek, 6 września 2012

12 tradycji Al-Anon

1.  Nasze wspólne dobro powinno być stawiane na pierwszym miejscu;
     postęp indywidualny większości zależy od naszej jedności grupowej.
2.  Jedynym i najwyższym autorytetem Al-Anon jest kochający Bóg taki,
     jaki daje się rozpoznać w "zbiorowym sumieniu" grupy. Ci, którzy kierują,
     są po to, aby rzetelnie służyć innym; oni nie rządzą.
3.  Krewni alkoholików, zbierający się w celu niesienia sobie nawzajem pomocy,
     mogą uważać się za Grupę Rodzinną Al-Anon pod warunkiem, że przyświeca im
     tylko ten cel. Jedynym warunkiem członkostwa jest to, że mamy w rodzinie
     lub wśród bliskich przyjaciół kogoś chorującego na alkoholizm.
4.  Każda grupa powinna być niezależna, z wyjątkiem spraw odnoszących się
     do innych grup Al-Anon lub AA jako całości.
5.  Każda grupa Al-Anon ma tylko jeden cel: niesienie pomocy rodzinom alkoholików.
     Realizujemy to poprzez stosowanie Dwunastu Stopni w naszym własnym życiu,
     przez zrozumienie i dodawanie otuchy naszym pijącym krewnym oraz przez
     serdeczne przyjmowanie i okazywanie zrozumienia rodzinom alkoholików.
6.  Nasze grupy Al-Anon nie powinny nigdy udzielać swej nazwy lub w jakikolwiek
     inny sposób wspierać działalności innych organizacji. Imię Al-Anon nie powinno
     być nigdy włączone w jakiekolwiek dyskusje publicznie, tak aby problemy
     finansowe, majątkowe i prestiżowe nie odwracały naszej uwagi od głównego celu duchowego. Powinniśmy zawsze współpracować z AA.   
7.  Każda grupa powinna być całkowicie samowystarczalna i nie przyjmować
     pomocy materialnej z zewnątrz.
8.  Dwunasty stopień Al-Anon powinien być realizowany we własnym zakresie grupy,
     bez pomocy ludzi poświęcających się tego rodzaju pracy zawodowo. Nasze
     Centrale służb mogą jednak zatrudnia.

9.  Grupy nie powinny mieć cech organizacyjnych, ale mogą wybierać spośród
     swoich członków przedstawicieli tworzących rady służebne lub komitety,
     podlegające bezpośrednio tym, którym służą.
10.  Grupy Rodzinne Al-Anon nie wyrażają opinii w sprawach nie związanych z ich
       działalnością, aby imię Al-Anon nie zostało nigdy uwikłane w publiczne dyskusje.
11.  Nasze oddziaływanie na społeczeństwo opiera się na przyciąganiu, a nie
       reklamowaniu. Powinniśmy dbać o zachowanie osobistej anonimowości
       w kontaktach z prasą, TV, radiem i filmem i w szczególny sposób ochraniać
       anonimowość członków AA.
12.  Anonimowość jest duchową podstawą wszystkich naszych Tradycji i przypomina
       nam zawsze o pierwszeństwie tych Tradycji przed osobistymi przekonaniami
       i korzyściami naszych członków.

Kroki 8-12 Al-Anon

 

8.   Sporządziliśmy listę osób przez nas skrzywdzonych i postanowiliśmy
      im wszystkim zadośćuczynić.
 
Najważniejszym słowem przy tym kroku jest gotowość, ale również ważna jest pokora.  Musimy tez pamiętać, aby na tej liście umieścić siebie, jako osobę, która skrzywdziliśmy. Możemy w ten sposób uporać się z naszym poczuciem winy.

 9.   Naprawiliśmy błędy popełnione wobec wszystkich ludzi - gdy tylko było to
      możliwe bez krzywdy dla nich lub dla innych.

To kontynuacja poprzedniego kroku - staramy się zadośćuczynić osobom, które skrzywdziliśmy.

10. Prowadziliśmy w dalszym ciągu rachunek sumienia; w razie popełnienia
      błędu jesteśmy gotowi przyznać się do tego.

Stale oceniamy nasze postępowanie. Ustalamy, co się w nas podoba i zastanawiamy się, co robimy dobrze. Potem gratulujemy sobie i dziękujemy Bogu. Zastanawiamy się też, co się nam w sobie nie podoba, a potem staramy się z tym pogodzić albo zmienić to.

11. Poszukiwaliśmy przez modlitwę i medytację coraz doskonalszej więzi
      z Bogiem - jakkolwiek Go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie
      Jego woli wobec nas i o siłę do jej spełnienia.

Trzymanie się tej zasady pozwoli nam szczęśliwie przejść przez życie. Musimy się zastanowić, czy wierzymy, że Bóg jest nam życzliwy. Odrywamy się od codziennych trosk i kłopotów. Pytamy Boga, czego od nas chce. Zaczynamy Mu ufać.

12. Dzięki stosowaniu Dwunastu Stopni dostąpiliśmy duchowego
       przebudzenia i staraliśmy się nieść posłannictwo innym ludziom,
       a zasady te stosować we wszystkich naszych sprawach.

Nauczymy się duchowo troszczyć się o siebie. Nauczymy się kochać siebie i innych, być dla nich przykładem. Jeżeli zastosujemy ten program we wszystkich dziedzinach naszego życia, to we wszystkich odczujemy jego dobroczynne działanie.

na podstawie książki "Koniec współuzależnienia" Melody Beattie

Kroki 4-7 Al-Anon

 



4.   Przeprowadziliśmy szczery i odważny rachunek sumienia.

W tym kroku przyglądamy się sobie, patrzymy na nasze wady i na to, jaki wpływ miała na nas choroba. Patrzymy bez obaw, z miłością i co najważniejsze uczciwie. Staramy się również dostrzec nasze zalety. Analizujemy nasze poczucie winy, złość, przyczyny naszych cierpień. Wkraczamy na drogę, na której będziemy mogły się zaakceptować i rozwijać.
 
5.   Wyznaliśmy Bogu, sobie - we własnym sumieniu - i innemu człowiekowi  
      istotę naszych błędów.

Nie musimy już dłużej niczego ukrywać. Zwierzamy się z naszych najgłębszych i najbardziej wstydliwych sekretów zaufanej osobie. Możemy zacząć być sobą, nie musimy się tego obawiać.

6.   Z całkowitą gotowością powierzyliśmy Bogu usuwanie wszelkich słabości
      naszego charakteru.

Staramy się wyrzec tych postaw i wad charakterów, które sprawiają problemy innym i nam samym. Chcemy się zmienić. Chcemy pozbyć się niskiego poczucia własnej wartości. Chcemy współdziałać z naszą Siłą Wyższą w dokonywaniu tych zmian.

7.   Prosiliśmy Boga z pokorą, aby usunął nasze wady.

W tym kroku ważne jest, żeby uznać, jak ważna jest pokora i zaufanie Bogu, że może i chce usunąć nasze wady.

 na podstawie książki "Koniec współuzależnienia" Melody Beattie

środa, 5 września 2012

Kroki 1-3 Al-Anon

 



1.   Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i że nie jesteśmy
      w stanie kierować naszym życiem.


Jest to podstawowy krok. Pracując nad nim staramy się pogodzić z tym, z czym musimy się ostatecznie i tak pogodzić - z choroba alkoholową kogoś bliskiego. Jeżeli nie zaakceptujemy rzeczywistości to będziemy jej zaprzeczać, targować się z nią, podejmować bezskuteczne próby kontroli siebie i innych, co będzie owocować złością i smutkiem. Uczynienie tego kroku jest poddaniem się - przyznaniem się do prawdy o naszej bezsilności wobec osoby uzależnionej i alkoholu. Jesteśmy bezsilni wobec innych - tego co mówią, robią, myślą i czują. Jest to pogodzenie się z rzeczywistością i skierowanie wzroku na siebie. Jest to pierwszy krok w kierunku pokory.
 
2.   Uwierzyliśmy, że Siła Większa od naszej własnej może nam przywrócić    
      równowagę ducha i umysłu.

Jest to krok, który przywraca nadzieję. Jeżeli sami jesteśmy bezsilni wobec picia bliskiej osoby to jest ktoś, kto może nam pomóc. Program 12 kroków jest programem duchowym, który uczy nas wierzyć w Siłę Większą, jakkolwiek ją pojmujemy i zaufać, że ona może przywrócić nam zdrowie i równowagę ducha.

3.   Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga -
      jakkolwiek Go pojmujemy.

Jest to krok zaufania Bogu, krok powierzenia mu swojego życia, aby On uczynił z nim, to co uważa za słuszne. Bóg ma plan na nasze życie, lepszy niż my sami moglibyśmy kiedykolwiek wymyślić i dlatego jest rozsądne powierzyć mu swoja wolę i swoje plany, aby On realizował w naszym życiu to, co uważa za dobra dla nas.

na podstawie książki "Koniec współuzależnienia" Melody Beattie

Program 12 kroków - wspólnota Al-Anon


 
 Wspólnoty gromadzące członków rodzin osób uzależnionych Al-Anon pracują wg programu 12 kroków, zaadoptowanych z programu wspólnot AA (Anonimowych Alkoholików). Jest to program  dochodzenia do zdrowia psychicznego, emocjonalnego i duchowego, mający już dość długą tradycję i sprawdzający się w praktyce.

DWANAŚCIE KROKÓW AL-ANON
 
1.   Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i że nie jesteśmy
      w stanie kierować naszym życiem.
2.   Uwierzyliśmy, że Siła Większa od naszej własnej może nam przywrócić    
      równowagę ducha i umysłu.
3.   Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga -
      jakkolwiek Go pojmujemy.
4.   Przeprowadziliśmy szczery i odważny rachunek sumienia.
5.   Wyznaliśmy Bogu, sobie - we własnym sumieniu - i innemu człowiekowi  
      istotę naszych błędów.
6.   Z całkowitą gotowością powierzyliśmy Bogu usuwanie wszelkich słabości
      naszego charakteru.
7.   Prosiliśmy Boga z pokorą, aby usunął nasze wady.
8.   Sporządziliśmy listę osób przez nas skrzywdzonych i postanowiliśmy
      im wszystkim zadośćuczynić.
9.   Naprawiliśmy błędy popełnione wobec wszystkich ludzi - gdy tylko było to
      możliwe bez krzywdy dla nich lub dla innych.
10. Prowadziliśmy w dalszym ciągu rachunek sumienia; w razie popełnienia
      błędu jesteśmy gotowi przyznać się do tego.
11. Poszukiwaliśmy przez modlitwę i medytację coraz doskonalszej więzi
      z Bogiem - jakkolwiek Go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie
      Jego woli wobec nas i o siłę do jej spełnienia.
12. Dzięki stosowaniu Dwunastu Stopni dostąpiliśmy duchowego
       przebudzenia i staraliśmy się nieść posłannictwo innym ludziom,
       a zasady te stosować we wszystkich naszych sprawach.

W następnych postach opiszę trochę poszczególne kroki.

niedziela, 19 sierpnia 2012

Pozrozumiewanie się

 

Wielu współuzależnionych ma problemy z porozumiewaniem się. Starają się manipulować ludźmi, kontrolować ich, sprawiać im przyjemność, pozbyć się poczucia winy. Tłumią swoje uczucia, kieruje nimi ukryty wstyd i niskie poczucie własnej wartości.
Współuzależnieni często śmieją się, kiedy chcą płakać i mówią, że czują się dobrze, kiedy tak naprawdę czuja się źle. Dają się stłamsić, brak im stanowczości - czasem grożą konsekwencjami, a potem wycofują się z tego. Czasem kłamią lub odnoszą się do innych wrogo. Nie mówią wprost, czego potrzebują, nie mówią tego, co myślą i nie myślą tego, co mówią.
To wszystko nie jest celowe, współuzależnieni nauczyli się tego w dzieciństwie lub w małżeństwie.
Boją się powiedzieć, kim naprawdę są, boją się odrzucenia. Często nawet sami nie lubią siebie, nie ufają sobie. Nie wiedzą, czego chcą i nie rozpoznają własnych uczuć.
Porozumiewanie to mówienie o tym, co myślimy, czujemy, sądzimy, lubimy, kochamy, nienawidzimy, czego się boimy, pragniemy, w co wierzymy, na co mamy nadzieję.
Mów to co myślisz i myśl, to co mówisz. Naucz się zwięzłości. Mów o swoich problemach i kłopotach. Nie udawaj kogoś innego. Wyrażaj otwarcie swoje uczucia. Naucz się wyrażać swoje oczekiwania, przyjmując też, że nikt nie jest zobowiązany je spełniać. Naucz się mówić nie. Naucz się być stanowcza, bronic siebie.
Rozmowa pomaga nam poznać i zrozumieć siebie i innych. Naucz się szanować innych, bądź szczera, otwarta i bezpośrednia. Bądź sobą, mów prawdę, a zyskasz wolność.

Ustanów swoje własne cele

 

Wyznaczanie celów życiowych ma magiczna wręcz moc. Pozwala nam robić to, co naprawdę chcemy. Współuzależnieni często myślą, że życie trzeba przecierpieć. Nie zastanawiają się, czego chcą, potrzebują. Za bardzo przejmują się problemami innych, żeby myśleć o swoich.
Możemy jednak planować, polecać nasze plany Bogu, pytać jaką drogą mamy pójść.
Gdy wsiadamy do samochodu to nadajemy mu kierunek, dokądś dążymy - podobnie powinniśmy postępować w życiu. Nie zawsze wszystko nam się uda, ale możemy dążyć we właściwym kierunku. Możemy spełniać swoje oczekiwania, swoje potrzeby i pragnienia. Wtedy wzrasta nasza energia, nasz entuzjazm wobec życia. Uruchamiamy wtedy potężne siły tkwiące w nas.
Możemy sobie stawiać cele krótkoterminowe - co chcemy osiągnąć  w tym tygodniu, miesiącu i długoterminowe - co chcemy osiągnąć w tym roku, w ciągu 5 lat, w życiu.
Parę wskazówek pomocnych w celowym życiu:
  • czyń wszystko swoim celem (chcesz coś mieć, gdzieś pojechać, zmienić pracę, zbliżyć się do Boga)
  • ogranicz dyrektywy powinnam - tak dużo powinności rządzi naszym życiem, ogranicza nas
  • nie ograniczaj się - staraj się osiągnąć wszystko, co chcesz, rozwiązać wszystkie swoje problemy
  • zapisz swoje cele na papierze - lepiej wtedy organizujemy nasze wysiłki do ich osiągnięcia
  • poleć swoje cele Bogu - proś Go o pomoc, ale pamiętaj, że najważniejsza jest Jego wola
  • rób co możesz, w odpowiednim czasie, ale nie wszytko naraz i nie za wszelką cenę
  • ustanawiaj cele w miarę potrzeby - np. na początku roku, na początku każdego miesiąca
  • zaznaczaj na liście cele, które już osiągnęłaś, podziękuj za to Bogu
Stawianie sobie celów pomaga nam uświadomić sobie swoje potrzeby i dążyć do ich zaspokojenia. Bądź cierpliwa w czekaniu na rezultaty. 

wtorek, 17 lipca 2012

Złość cd.

 

Wielu z nas ma problemy ze swoja złością, tłumimy ją, obwiniamy się za nią, uciekamy przed nią, nie wiemy, co z nią zrobić, nawet wpadamy w depresję. W naszych rodzinach nie można było wyrażać złości, alkoholik też nie dopuszcza, żeby na niego się złościć i sam wybucha gniewem.
Nie mamy komu zwierzyć się ze swoje złości - znajomi nie chcą już słuchać, rodzice mogą nas obwiniać, a nie przychodzi nam do głowy, żeby zwierzyć się naszej Sile Wyższej.
Tłumimy więc złość, co powoduje, że czasem wybuchamy w niestosownym momencie. Przestajemy też cieszyć się naszym życiem, czujemy nienawiść do siebie i wrogość w stosunku do innych.
Czasami złość przeradza się w zgorzknienie, urazy, nienawiść, pogardę czy niechęć.
Jednak to, co się z nami dzieje jest normalne, to naturalne, że w naszej sytuacji się złościmy (żyjąc z osoba uzależniona). Mamy prawo czuć złość. To zdrowo ją odczuwać.
Aby uporać się ze złością należy:
  • nie wierzyć w mity związane ze złością - wolno nam czuć złość
  • nie wstydzić się tego uczucia, ono nawet nie jest grzechem (uczucia są neutralne moralnie)
  • uświadomić sobie mysli, jakie towarzysza temu uczuciu
  • zastanowić się, czy należy podjąć jakieś działania, złość to często reakcja na niezaspokojone potrzeby
  • nie pozwolić, by złość nad nami zapanowała - czasem trzeba się wykrzyczeć, a czasem wręcz przeciwnie, czasem trzeba się oderwać, wyjść z pokoju, z domu
  • porozmawiać o tym, co cię złości (tylko nie rozmawiaj z kimś, kto jest pijany) - znajdź odpowiedni moment i spokojnie powiedz o co chodzi
  • brać odpowiedzialność za swoja złość - mów, że ogarnia cie złość, gdy ktoś coś robi, a nie, że on cie złości
  • porozmawiać z zaufanymi osobami, np. na mityngu
  • spalić energię, którą wyzwala złość
  • nie ranić innych i nie pozwolić się ranić
Zaczynając pracę nad swoją złością możemy mieć wrażenie, że cały czas jesteśmy źli, ale to się unormuje. Pozbycie się zapiekłej złości wymaga czasu, bądźmy wobec siebie cierpliwi. Nie jest zdrowo odnosić się wrogo do otoczenia, ale zdrowo czasem poczuć złość.

wg Melody Beattie "Koniec współuzależnienia"

środa, 11 lipca 2012

Złość

 


Współuzależnieni często nie czuja złości, dopóki nie zaczną się leczyć ze współuzależnienia. Wtedy złość ich opanowuje. Złość jest uczuciem neutralnym, wszyscy ją odczuwają. Ale w rodzinach osób uzależnionych staje się ona problemem  - alkoholik jest wściekły, jego żona jest wściekła, dzieci są wściekłe. Nawet jeżeli ukrywamy naszą złość ona kipi w naszym wnętrzu. Alkoholik często nie pozwala, aby na niego się złościć. Złość może się utrzymywać nawet po wytrzeźwieniu alkoholika, ale zwykle osiąga ona punkt kulminacyjny, zanim alkoholik otrzyma pomoc. Ale czasami po wytrzeźwieniu sprawy mają się jeszcze gorzej, gdyż wtedy wyrażanie złości staje się bezpieczniejsze. Do tego dołącza się poczucie winy. Wszyscy czują się oszukani, ponieważ wytrzeźwienie alkoholika nie przyniosło spokoju i szczęścia. Trzeźwość nie jest magicznym lekarstwem.
Ze złością trudno sobie poradzić, większości z nas tego nie nauczono.
złości dotyczy wiele nieprawdziwych mitów:
  • nie jest w porządku czuć złość
  • dobrzy ludzie nigdy się nie złoszczą
  • jeśli wpadniemy w złość to stracimy kontrolę nad sobą
  • inni nie powinni nigdy złościć się na nas
  • jeśli ktoś nas rozzłościł, to on jest tego winien
  • jeśli jesteśmy na kogoś źli, to musi on zmienić swoje postępowanie
  • jeśli jesteśmy źli to musimy krzyczeć
  • złość jest grzesznym uczuciem

Programy leczenia uzależnień opierają się na założeniu, że należy radzić sobie ze złością, zanim przerodzi się ona w szkodliwą niechęć i urazę. Współuzależnieni często boją się złości, byli często poniżani lub nawet uderzeni w złości. Zgromadzili w sobie wiele złości, pokrywają złością lęk i ból. Często złość służy im za tarczę.

cd. w następnym wpisie
na podstawie książki "Koniec współuzależnienia" Mellody Beatie



poniedziałek, 14 maja 2012

Potrafisz myśleć

 

Współuzależnieni często mają poczucie, że nie potrafią myśleć, podjąć rozsądnej decyzji, wybrać korzystnej alternatywy, często radzą się innych i czekają, że ktoś podejmie za nich decyzję.
Powinniśmy myśleć o swoich sprawach, poznać swoje potrzeby, zastanowić się czego chcemy i podjąć odpowiednie decyzje i działania. Naszemu niezdecydowaniu sprzyja niskie poczucie własnej wartości, chęć przypodobania się innym, nienawiść do siebie, brak pozwolenia sobie na popełnianie błędów. Być może inni wmówili nam, że nie potrafimy myśleć i podejmować decyzji, podejmowali decyzje za nas, a nasze postanowienia krytykowali.
Potrafimy myśleć i podejmować decyzje. Potrafimy rozpoznać swoje potrzeby i zaspokoić je. Potrafimy decydować o tym, czego chcemy i czego nam potrzeba, umiemy rozwiązywać nasze problemy. Nie każda decyzja musi być idealna. Jeżeli popełnimy błąd świat się przez to nie zawali. Możemy zmieniać zdanie.
Aby nabrać zaufania do swojego rozumu możemy:
  • zapewnić sobie trochę spokoju
  • prosić Boga o pomoc
  • przestać znęcać się nad swoim umysłem
  • dostarczać sobie odpowiednich informacji
  • dawać umysłowi zdrową pożywkę - np. medytować
  • nie wyrażać się negatywnie o swojej inteligencji
  • wykorzystywać swój umysł
Możemy zaufać naszemu umysłowi.

na podstawie "Koniec współuzależnienia" Melody Beattie

niedziela, 6 maja 2012

Uczucia cd.


Uczucia pozwalają nam na wniknięcie w nasze wnętrze, poznanie naszych potrzeb, pragnień, pomagają odkryć prawdziwego siebie. Tłumienie uczuć może odbijać się na naszej kondycji fizycznej, może tez prowadzić do nałogów, obżarstwa, niekontrolowanego wydawania pieniędzy i innych zachowań kompulsywnych. Uczucia są pewnego rodzaju energią - jej blokowanie powoduje, że nie możemy wykorzystać wszystkich swoich możliwości. Tłumienie uczuć nie usuwa ich. Poza tym tłumienie powoduje, że tracimy również dostęp do pozytywnych uczuć.
Co więc zrobić z uczuciami? Możemy je mieć. Nie ma w tym nic złego, nie musimy się ich wstydzić. Gdy przychodzi jakieś uczucie możemy przyznać się do niego, nie osądzamy się za nie, pozwalamy mu swobodnie przepływać przez ciało. Potem przystępujemy do "uporania się z nim". Analizujemy myśli, które mu towarzyszą, następnie zastanawiamy się, co zrobić z danym uczuciem, wybieramy określony sposób postępowania. Jeżeli dotyczy to innej osoby to możemy z nią porozmawiać. Możemy pogodzić się z naszym uczuciem, ale uczucia nie muszą rządzić naszym postępowaniem. Poddajemy uczucie pod osąd naszego umysłu i rozsądku, naszej etyki i właściwie reagujemy.
Czasami, żeby uprać się ze swoimi uczuciami musimy zmienić nasz sposób myślenia, nasze błędne poglądy. Możemy podzielić się naszymi uczuciami z innymi, poczuć, że jesteśmy akceptowani, zobaczyć problemy we właściwych proporcjach.
W uświadamianiu uczuć pomaga też modlitwa i medytacja. Czujmy to, co czujemy. Zaufajmy sobie i swoim uczuciom.

wg Melody Beattie "Koniec współuzależnienia"

środa, 2 maja 2012

Przeżywaj uczucia

 

Współuzależnieni (i nie tylko oni) często tracą kontakt ze swoimi uczuciami. Nie wiedzą, co czuja w danym momencie, a czasem jak wiedza to nie umieją tego okazać. Okazywanie uczuć było zbyt zagrażające w uzależnionej rodzinie. W wielu rodzinach dzieci uczą się, że nieważne co czują albo że ich uczucia są niewłaściwe. Często wydaje nam się, że wygodniej nic nie czuć albo że uczucia są zagrażające. A jeżeli nie znamy naszych uczuć, to nie umiemy sobie z nimi poradzić.
Wielu spośród współuzależnionych dobrze natomiast orientuje się, co czuja inni.
Uczucia nie mogą kierować naszym postępowaniem, ale nie możemy ich lekceważyć, są ważne, liczą się. To dzięki nim możemy czuć bliskość z innymi. Uczucia mogą być dla nas również sygnałami - jeżeli czujemy się zadowoleni to znaczy, że dana sytuacja jest dla nas dobra, jeżeli natomiast czujemy lęki i smutek to znaczy, że mamy jakiś problem.
Cd. w następnym poście.

wg Melody Beattie "Koniec współuzależnienia"

piątek, 27 kwietnia 2012

Akceptacja rzeczywistości

 

Akceptacja rzeczywistości jest celem wielu metod terapii i programów duchowego rozwoju. Przynosi nam spokój. Szczególnie trudna jest, gdy coś tracimy lub mamy jakiś problem.
Współuzależnieni narażeni są na niepewność, utratę szacunku i zaufania do osób, które kochają, poczucie bycia oszukanym i zdradzonym. Bolesna jest również utrata marzeń o udanym małżeństwie i życiu rodzinnym. Tracą również równowagę w zderzeniu z licznymi problemami powodowanymi przez osobę uzależnioną. Stawianie czoła rzeczywistości staje się zadaniem ponad siły.
Pogodzenie się z rzeczywistością nie jest tożsame z tolerowaniem skierowanych przeciwko nam zachowań. Oznacza ono to, że uznajemy, że w chwili obecnej nasza sytuacja wygląda właśnie tak i tak, oznacza pogodzenie się z faktami. Dopiero wtedy możemy prawidłowo ocenić naszą sytuację, dokonać odpowiednich zmian.
Pogodzenie się z rzeczywistością to proces mający pięć faz: zaprzeczenie (odmowa przyjęcia faktów do wiadomości, panika, obsesja, kontrola, izolacja uczuciowa), złość (na osobę odpowiedzialna za nasza krzywdę, na osobę, która akurat jest pod ręką, na siebie, na Boga), targowanie się (z życiem, sobą, Bogiem), przygnębienie (nawet depresja, rozpacz) i pogodzenie się z rzeczywistością (pogodzenie się ze stratą, z życiem, dostosowanie się, stabilizacja). Jest to trudny, wyczerpujący proces, podczas którego powinniśmy obchodzić się ze sobą łagodnie, rozmawiać z ludźmi, którzy mogą nas wesprzeć i pocieszyć.

wg Melody Beattie "Koniec współuzależnienia"

wtorek, 13 marca 2012

Polubić samego siebie

 

 Możemy lubić, a nawet kochać samych siebie. Możemy się szanować i akceptować z naszymi mocnymi i słabymi stronami, uczuciami, myślami. Możemy być sobą - o wiele łatwiej wtedy żyć. Jesteśmy warci miłości i przyjaźni, mamy prawo do szczęścia i zasługujemy na dobro. Nadajemy się do życia. Często zazdrościmy innym pewności siebie, urody, inteligencji, ale tak naprawdę jesteśmy tacy sami, tylko nie wierzymy w siebie. Nie wierzymy, że jesteśmy w stanie sprostać życiu. Możemy jednak nauczyć się ufać sobie, przestać się obwiniać, pozbyć się kompleksu ofiary. Możemy nauczyć się myśleć pozytywnie, wybaczać sobie, przestać wstydzić się siebie. Możemy się cenić i podejmować decyzje zgodne z naszymi potrzebami. Możemy być dla siebie mili, czuli, łagodni, z wyrozumiałością traktować swoje uczucia, myśli, potrzeby i pragnienia. Możemy rozwijać nasze talenty i zdolności. Szanujmy siebie - to klucz do naszego szczęścia.

wg Melody Beattie "Koniec współuzależnienia"