Wielu z nas ma problemy ze swoja złością, tłumimy ją, obwiniamy się za nią, uciekamy przed nią, nie wiemy, co z nią zrobić, nawet wpadamy w depresję. W naszych rodzinach nie można było wyrażać złości, alkoholik też nie dopuszcza, żeby na niego się złościć i sam wybucha gniewem.
Nie mamy komu zwierzyć się ze swoje złości - znajomi nie chcą już słuchać, rodzice mogą nas obwiniać, a nie przychodzi nam do głowy, żeby zwierzyć się naszej Sile Wyższej.
Tłumimy więc złość, co powoduje, że czasem wybuchamy w niestosownym momencie. Przestajemy też cieszyć się naszym życiem, czujemy nienawiść do siebie i wrogość w stosunku do innych.
Czasami złość przeradza się w zgorzknienie, urazy, nienawiść, pogardę czy niechęć.
Jednak to, co się z nami dzieje jest normalne, to naturalne, że w naszej sytuacji się złościmy (żyjąc z osoba uzależniona). Mamy prawo czuć złość. To zdrowo ją odczuwać.
Aby uporać się ze złością należy:
- nie wierzyć w mity związane ze złością - wolno nam czuć złość
- nie wstydzić się tego uczucia, ono nawet nie jest grzechem (uczucia są neutralne moralnie)
- uświadomić sobie mysli, jakie towarzysza temu uczuciu
- zastanowić się, czy należy podjąć jakieś działania, złość to często reakcja na niezaspokojone potrzeby
- nie pozwolić, by złość nad nami zapanowała - czasem trzeba się wykrzyczeć, a czasem wręcz przeciwnie, czasem trzeba się oderwać, wyjść z pokoju, z domu
- porozmawiać o tym, co cię złości (tylko nie rozmawiaj z kimś, kto jest pijany) - znajdź odpowiedni moment i spokojnie powiedz o co chodzi
- brać odpowiedzialność za swoja złość - mów, że ogarnia cie złość, gdy ktoś coś robi, a nie, że on cie złości
- porozmawiać z zaufanymi osobami, np. na mityngu
- spalić energię, którą wyzwala złość
- nie ranić innych i nie pozwolić się ranić
wg Melody Beattie "Koniec współuzależnienia"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz